Wrocław walczy z żebractwem.

Wrocław będzie walczył z żebractwem. Policjanci i strażnicy miejscy będą legitymować nachalnych naciągaczy, ruszy też akcja informacyjna w języku polskim i angielskim, skierowana do tych, którzy dają żebrakom pieniądze .Najwięcej żebraków – najczęściej z krajów Europy Wschodniej – pojawia się w mieście latem wraz z napływem tysięcy turystów. Żebrzą całe rodziny: mężczyźni, kobiety, dzieci.Proceder ten jest stałym źródłem dochodu dużej grupy cyganów, jednak organizatorzy akcji nie wymienili ich imiennie. Często posiłkują się symbolami religijnymi, niekiedy, żeby wzbudzić litość, epatują widocznym kalectwem. Noce spędzają w prowizorycznych obozowiskach na obrzeżach miasta – i są tu tak długo, aż ktoś ich nie przegoni. Wtedy przenoszą się do innego miasta a media często piszą o „polskim rasizmie”.
Kampania firmowana przez władze Wrocławia nie będzie skierowana przeciwko nim. Miasto nie planuje żadnych „czystek”, planuje za to przekonać ludzi, że dając żebrakom pieniądze, zachęcają ich do tego procederu. Tych zaś, którzy odmawiając wsparcia żebrzącym, mają wyrzuty sumienia, chce przekonać, że nie mają powodu do złego samopoczucia. Paweł Czuma, dyrektor Biura Prasowego Urzędu Miejskiego we Wrocławiu:  „Dając pieniądze żebrzącym dzieciom, wspieramy tak naprawdę dorosłych, którzy wykorzystują je, by łatwo i szybko zarobić nawet kilkaset złotych dziennie. Paradoksalnie przyczyniamy się do opłacalności tego procederu i skazujemy je na brak dzieciństwa.” W akcji – oprócz policjantów i strażników miejskich, którzy na wyraźne żądanie osób czujących się nagabywanymi będą legitymować żebraków – weźmie też udział Straż Graniczna.
„Zaangażowanie służb jest konieczne, bo coraz częściej mamy do czynienia ze zorganizowanymi grupami obcokrajowców, którzy nadużywając prawa do swobodnego przemieszczania się po UE, osiadają na dłuższy czas w turystycznych miastach Europy i zajmują się żebractwem” – mówi Czuma.